Mój ulubiony kosmetyk na jesień.



Cześć!

Pogoda jak na połowę września jest cudowna, jednak poranki i wieczory są już wyraźnie chłodniejsze. Koniec lata zbliża się nieubłaganie. Dla mnie to czas porządków i przygotowania się do ponurych i zimnych dni. Powoli wymieniam garderobę na bardziej zimową, wyciągam swetry i puchowe kurtki. Zmiany dotyczą też mojej kosmetyczki. A w niej do łask wraca kolagen.

Dlaczego używam kolagenu zwłaszcza jesienią?

Kolagenu używam przez cały rok. A przynajmniej staram się. Nie zawsze jednak podczas wakacyjnych wyjazdów mam go przy sobie. Po letnich szaleństwach staram się jednak nadrobić braki. Zwłaszcza, że jak co roku dużo przebywam na słońcu i opalam się. A to niestety nie sprzyja mojej skórze. Oj nie sprzyja. Na szczęście ratuje mnie kolagen. Pomaga on w regeneracji suchej i zniszczonej słońcem skóry. Dostarcza i wspomaga produkcję kolagenu, nawilża i ujędrnia skórę. Świetnie radzi sobie też z oparzeniami, których jak co roku nabawiam się podczas opalania. Poza tym jesienią zawsze funduję sobie porządną dawkę kwasów. A one przecież złuszczają martwy naskórek, dzięki czemu kolagen, który stosuję po takich zabiegach może działać jeszcze lepiej.

Jaki kolagen stosuję?

Nie mam swojego ulubionego. Lubię testować różne kolageny. Zazwyczaj wchodzę na ranking kolagenów i wybieram jeden, a następnie używam przez 2-3 miesiące i oceniam efekty. Aktualnie stosuję kolagen silver Colway. Jest on dostępny w dwóch rozmiarach - 100 ml i 200 ml. Ja zdecydowałam się na ten większy, ponieważ wychodzi korzystniej cenowo. Oferta tej firmy jest na tyle szeroka, że często używam ich kolagenów. Na plus pojawienie się kolagenu wegańskiego Colway Vege. Na pewno niedługo się skuszę na niego. Lubię też markę Collife, chociaż mają trochę mniejszy wybór.

Kolagen do twarzy Colway Silver idealnie regeneruje zniszczoną skórę


Co poza kolagenem?

Dobry krem do rąk. Tak jak nie lubię suchej skóry twarzy czy ciała, tak nie znoszę wręcz suchych dłoni. Więc dobry krem to podstawa. Ze względu na pogodę na zewnątrz, lekki krem nawilżający, typowo letni wymieniam na odżywczy krem do rąk od Vianka. Zawarte w nim oleje roślinne, miód i masło shea idealnie dba o moje dłonie. 




Z takim zestawem niestraszne mi chłody i deszcze. Moja cera i moje dłonie są odpowiednio zadbane i nawilżone. A Wy bez jakiego kosmetyku nie potraficie obyć się jesienią?









Komentarze

Popularne posty